Smartwica–li tylko słowo roku czy jednak coś więcej ?
Od kilku jeśli nie kilkunastu lat w przestrzeni rodzicielskiej, edukacyjnej, społecznej dostrzegam i słyszę ogromne zaniepokojenie tym, co przyniosła w sferze wychowania rewolucja technologiczna, która dokonała się na oczach mojego pokolenia. Przypomnę jedynie, że pierwsza strona www powstała w 1991, a ja zaczynałem wtedy pracę w banku ….
To, co w sferze komunikacji było dla mnie rewolucją i technologicznym przewrotem kopernikańskim, dla pokolenia moich/naszych dzieci jest „ekosystemem”, w którym się urodzili, przyjdzie im żyć, pracować i poznawać świat we wszystkich jego aspektach.
Ciekawą sytuacje przeżyłem kiedyś podczas jednej z licznych rozmów z moim najstarszym synem, obecnie 20-latkiem a wtedy nastolatkiem, kiedy musiałem położyć się spać z ogromną rozterką i kołaczącym się w mojej głowie a niedającym się w prosty sposób zaspokoić pytaniem:
- Tatuś, a jakbyś Ty był na moim miejscu a ja na Twoim ….. I Ty byś się urodził w czasie, kiedy wszystko masz w zasięgu kilku kliknięć i wiadomo, że to będzie Twoja przestrzeń dorastania. Czy wtedy też byś powiedział, że to nie jest dobre ?
To pytanie – z jednej strony proste i logiczne a z drugiej tak …. absurdalne - do tego stopnia mnie zaskoczyło, że dopiero po dość długim czasie przyszła refleksja: TO NIE ICH WINA !
To nie ich wina, że urodzili się w takim a nie innym czasie.
To niech ich wina, że szalony rozwój technologii nałożył się na lata ich narodzin, dzieciństwa i dorastania.
To niech ich wina – tak samo jak nie byłaby nasza, gdybyśmy byli na ich miejscu;
Nieraz nachodzi mnie prowokacyjne pytanie.
Czy moje dziecko, widząc mnie/nas z książką w ręku, nie myśli wtedy: „ojciec znowu w swoim świecie” „mama czyta, a ja nie wiem, co zrobić” ….. Czy one nie widzą nas wtedy przypadkiem w „KSIĄŻTWICY” ? … Za mocne? Bezpodstawne ? …….. A może wszyscy uciekamy w hobby, książki, działki, siłownie, pracę, zakupy ….. smartfony . No właśnie, uciekamy przed czym ?
Czy jest zatem droga wyjścia ? Czy da się godzić ze sobą rzeczy, które wydają się nie do pogodzenia ?
Czy rozwój technologii czyli osławiona słowem roku „smartwica” da się pogodzić z tym, aby pokolenie naszych dzieci było szczęśliwe ?
Moja odpowiedz, 50-letniego mężczyzny, ojca trzech synów brzmi: TAK
Bo rzecz w RELACJACH a bardziej w ich budowaniu. W żmudnej, pozytywistycznej pracy od podstaw opartej na CZASIE. Nie narzekajmy, że sieć , że smartfon, że twarz dziecka „świeci ciągle na niebiesko” … tylko wciągajmy nasze dzieci w rozmowę, dialog, wchodźmy w ich czas (a często ich czas to godzina 23, 24 .. godziny po północy). Że nie rozsądne, bo późno, bo nie ten moment, bo nie ta chwila.
No i co z tego ? ……… DAJMY CZASOWI CZAS.
Kiedyś wymyśliliśmy w naszym domu STÓŁ …. kiedy zobaczyliśmy że zaczynamy się rozmijać, nie mówimy do siebie inaczej niż „żyje” „jestem” , to nasz projekt zakładał siadamy przy stole i …. gadamy o wszystkim, o rzeczach ważnych i bzdetach, puszczamy muzykę, śmiejemy się z mniej lub bardziej mądrych dowcipów, ale też nieraz milczymy lub krzyczymy, bo trudne emocje wygrywają …..
Czy to łatwe ? Jasne, że nie …. Cholernie trudne, ale warte aby SMARTWICA nie stawała się naszym przeznaczeniem !
Jeśli te pytania i nie tylko te WAS nurtują, to w imieniu Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego działającego w ramach Fundacji ALEGORIA, zapraszam na spotkanie z Panem dr Marcinem Kędzierskim, twórcą Klubu Jagiellońskiego, który próbuje się mierzyć z tą rzeczywistością. Spotkanie odbędzie się 28.10.2021, godz 18.30 w siedzibie Fundacji w Tarnowie, Plac Kazimierza Wielkiego 5. Wydarzenie będzie też transmitowane na FB i YT Alegorii.
Chcesz wiedzieć, jak było na wrześniowym spotkaniu w ramach TKD ze Zbigniewem Nosowskim, redaktorem naczelnym "Więzi"?
Możesz o tym przeczytać Tutaj
Chcesz obejrzeć nagranie? Kliknij tutaj
Opr. Jan Kiełbasa - koordynator spotkań w ramach Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego