Inspirujemy
Samotność - czy jesteśmy na nią skazani?
Samotność - czy jesteśmy na nią skazani?
Listopad zachęca do wielu refleksji – nie inaczej będzie w dzisiejszym tekście. W pierwszej kolejności chciałabym Cię zaprosić do… wdzięczności. A dokładniej: do wdzięczności za tych, których choć już nie ma z nami fizycznie, ich wspomnienie, słowa czy konkretne zachowania wciąż nam towarzyszą. Może to być absolutnie każdy: rodzic, dziadek, ktoś z rodzeństwa lub dalszej rodziny, mentor, bliski przyjaciel, który odszedł za wcześnie, albo nawet ktoś, kogo spotkaliśmy tylko raz, a kto zostawił w nas trwały ślad. Przyszedł Ci ktoś na myśl? Oprócz przeżywania braku tej osoby, pomyśl proszę przez chwilę, jaki kawałek siebie zostawiła w Tobie lub Twoim otoczeniu. Może warto o niej porozmawiać? Podzielić się tym, czego Cię nauczyła?
Samotność czy osamotnienie? Spotkanie ze sobą
Druga rzecz, do której Cię zachęcam, to spotkanie… ze sobą. Tytuł dzisiejszego newslettera zainspirowało spoTKANIE z panem Wacławem Srebro – doktorem nauk humanistycznych z zakresu psychologii, praktykiem, nauczycielem akademickim i naprawdę niesamowitym człowiekiem. Wydarzenie odbyło się w ramach Tarnowskiego Klubu Dyskusyjnego pod hasłem: “Samotność – czy jesteśmy na nią skazani?”. Czym w ogóle jest samotność, nad którą chcę się na chwilę zatrzymać?
Zacznijmy klasycznie – Wielki Słownik Języka Polskiego definiuje samotność jako “sytuację i stan osoby, którą opuścili bliscy albo która ich opuściła, bo woli być sama”. Przytaczam tę definicję celowo, bo mimo melancholijnej atmosfery listopada czy wymowy tytułu, chcę, by ten tekst niósł nadzieję. Byśmy zaczęli rozdzielać samotność – czyli bycie samemu – od osamotnienia.
Relacje jako fundament: Co mówi nauka?
O tym, że relacje są ogromnie ważne, nie trzeba nikogo przekonywać. Dr Marisa G. Franco w książce “Przyjaźń w czasach samotności” przytacza badania: spośród 106 czynników związanych z depresją, posiadanie kogoś, komu możemy się zwierzyć, jest najsilniejszym elementem chroniącym przed nią. Ale co z tym trwaniem przy sobie?
Samotność jako harmonia: Słowa dr. Wacława Srebro
Przy samotności mówimy o takim doświadczeniu harmonijnym – idziemy w miejsce osamotnione, idziemy w miejsce, gdzie jesteśmy sami z sobą, żeby się odzyskać. W psychoterapii, w pomaganiu, często mówimy o wglądzie, wyciszeniu, zatrzymaniu. To zaproszenie do skonfrontowania się z sobą. Żeby zobaczyć siebie:
- Co mi mówi ciało?
- Co mi mówią emocje? Bo emocje mówią czystą prawdę o nas. Co mi wyrzuca mój organizm? Smutek, radość, wściekłość, złość, przyjemność, egzaltację?
- Trzeci obszar: to są myśli.
Nie trzeba wiele. Żeby dokonać wglądu, trzeba się zgodzić na to, co jest we mnie. Samotność to doświadczenie siebie. Nie ma niczego piękniejszego, cudowniejszego – w teologii, psychologii, medycynie. Gdy lekarz pyta: ‘Co panu jest?’, zaprasza mnie do samotności. ‘Panie, zatrzymaj się i powiedz, co pana boli’. Nie to, co ktoś mi powiedział, że mnie boli – tłumaczy dr Srebro.
Posłuchaj i doświadcz siebie
Tu pozwolę sobie zakończyć, bo zamiast czytać kolejne strony transkrypcji, wygodniej Ci będzie, droga czytelniczko i drogi czytelniku, po prostu odsłuchać nagrania. Link znajdziesz tu: https://youtu.be/HgfIcXrX7Ms?si=mlCNh94mFseKOOdN. Miłego słuchania i dużo wytrwałości w uczeniu się lub praktykowaniu doświadczania siebie!